Piotr Grzybowski: Na wstępie chciałem spytać o wrażenia po zakończonym niedawno Salonie Obronnym w Kielcach.
Sebastian Chwałek: Wszystko wskazuje, że to kolejna bardzo dobra impreza targowa, zarówno z punktu widzenia organizatora, jak i wystawców. Z naszej perspektywy było to rekordowe wydarzenie, biorąc pod uwagę liczbę podpisanych kontraktów i ich wartości. Zawarliśmy umowy na kwotę blisko 60 miliardów złotych, głównie z polskimi Siłami Zbrojnymi, w zatwierdzeniu których uczestniczył minister obrony, pan Mariusz Błaszczak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Które są najważniejsze?
Ruszyła wreszcie umowa wykonawcza na Narew, najważniejszy duży projekt w obszarze obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej krótkiego zasięgu, który z punktu widzenia naszej grupy jest globalnym projektem domykającym kompetencje Grupy w trójwarstwowym systemie obrony powietrznej.
Jakie nowości prezentowała PGZ na salonie obronnym?
Reklama
Pokazaliśmy po raz pierwszy w pełni gotowy, w bojowym wydaniu BWP Borsuk. Po przekazaniu pierwszych egzemplarzy do prezentacji 15 sierpnia na defiladzie w Warszawie, wdrażamy kolejne egzemplarze do produkcji. Jest to bardzo nowoczesny pojazd, zbudowany w bardzo nowoczesnej technologii, wyposażony w rozwiązania niezbędne siłom zbrojnym do prowadzenia działań na współczesnym polu walki. Pokazaliśmy też całą rodzinę rozwiązań posadowionych na podwoziu Warana 4x4, w tym niszczyciela czołgów, wóz dowodzenia, platformę z zamontowanym szybkoobrotowym działkiem Gatlinga z naszego zakładu w Tarnowie, czy w projekcie jako platformy dla drona obserwacyjnego. To wszystko w ciągu ostatniego roku udało się doprowadzić do finalnego projektu, który trafia już dziś do sił zbrojnych.
PGZ
Widziałem też debiut wśród pojazdów...
To lżejszy pojazd 4x4, którego produkcję rozpoczęliśmy we współpracy z jednym z partnerów koreańskich. Będzie produkowany w Siemianowicach Śląskich, a pierwsze egzemplarze już zostały wyposażone i dostarczone do Polski w różnych wariantach zabudowy. Ten pojazd ma docelowo zastąpić w Wojsku Polskim między innymi wysłużone Honkery. Kilka do kilkunastu tysięcy tych pojazdów docelowo trafi do naszych sił zbrojnych.
Jedna z największych kolejek była do obejrzenia broni osobistej w stoisku Łucznika ...
Zainteresowanie było bardzo duże z uwagi na to, że prezentowaliśmy też nowy, modułowy pistolet samopowtarzalny z przeznaczeniem dla służb mundurowych, na przykład policji. Ten pistolet został też zauważony na rynku cywilnym. To bardzo nowatorska konstrukcja z możliwością jej indywidualnej modyfikacji przez użytkownika. Zbiera jak najlepsze recenzje.
Przed MSPO ogłoszono dofinansowanie fabryki w Gliwicach. Co to oznacza w praktyce?
Reklama
Pan Premier Morawiecki przyjechał do Kielc, aby podpisać porozumienie o przeznaczeniu kwoty 850 milionów złotych na dokapitalizowanie Polskiej Grupy Zbrojeniowej, docelowo Bumaru-Łabędy na realizację drugiej linii produkcyjnej armatohaubic Krab. Pomimo, że Stalowa Wola jest producentem tego pojazdu, z uwagi choćby na zapotrzebowanie sił zbrojnych, bezpieczeństwo produkcji w czasie „W”, podjęliśmy decyzję, która spotkała się z akceptacją rządu, aby drugą linię produkcyjną zbudować w Łabędach.
Kiedy rozpocznie się ta produkcja?
Zakładamy, że w ciągu 2 lat po rozpoczęciu inwestycji Zakład uzyska zdolność do rozpoczęcia produkcji. Część potencjału oczywiście już posiadamy. Bumar-Łabędy ma duże doświadczenie w produkcji sprzętu ciężkiego i serwisowania innego rodzaju pojazdów. Wykwalifikowana kadra, znając meandry pracy przy ciężkim sprzęcie, gąsienicowym będzie wykorzystana do uruchomienia w pełnej skali nowej produkcji w Gliwicach.
Słyszeliśmy na targach, że z kolei Mesko, inny zakład z Grupy PGZ, podpisało umowę na produkcję amerykańskich systemów Javelin.
Podpisaliśmy porozumienie ze spółką powołaną przez dwa amerykańskie koncerny - Raytheon i Lockheed Martin, które są właścicielami dokumentacji i praw do produkcji tejże rakiety. Porozumienie docelowo ma opiewać na posadowienie w Polsce głównej fabryki Javelinów, pierwszej poza Stanami Zjednoczonymi. Nasi partnerzy z USA uznali, że Polska jest na tyle ważnym partnerem biznesowym i strategicznym w zakresie współpracy nad bezpieczeństwem w tej części Europy, że warto ulokować swoją technologię w naszych zakładach.
Jak rozumiem, będzie to proces równoległy do aktualnej produkcji choćby słynnych, sprawdzonych już zestawów Piorun?
Reklama
Dokładnie tak. Niczego nie zatrzymujemy i z niczego nie rezygnujemy, lecz poszerzamy paletę produktową. Systemem tym są zainteresowane polskie siły zbrojne, ale też może on się stać tematem eksportowym.
A co z eksportem naszej produkcji? Czy udało się podpisać jakieś umowy z kontrahentami zagranicznymi?
Odbyło się kilka spotkań z kontrahentami zainteresowanymi lub potencjalnie zainteresowanymi uzbrojeniem produkowanym przez PGZ. Jest kilka tematów, które lada dzień zamienią się w konkrety, które będziemy mogli pokazać. Prowadzimy też dalsze rozmowy. Jest duże zainteresowanie systemami Piorun, bronią strzelecką, zdolnościami w zakresie serwisu sprzętu. Rozmawiamy o zakupach amunicji, optoelektronice, noktowizji, ale też zakupach większych produktów, jak Borsuk, rozbudowanych systemach przeciwlotniczych czy armatohaubicach. Z oczywistych względów nie o wszystkim możemy mówić, bo biznes lubi ciszę, ale jestem optymistą, co do ich przyszłości.
Czy importowany dziś, choćby z Korei ciężki sprzęt będzie docelowo produkowany w Polsce?
Reklama
Nie jest tajemnicą, że dziś, w pierwszej fazie, odbiorcą naszych rządowych zamówień są firmy koreańskie, choćby z uwagi na wymagany czas realizacji dostaw i ilość sprzętu. W międzyczasie porozumieliśmy się z naszymi partnerami, podpisaliśmy stosowne umowy określające transfery technologii. Przygotowujemy się już jako konsorcjum z naszym koreańskim partnerem do zaproszenia Agencji Uzbrojenia do negocjacji nad kolejną fazą, czyli zakupem kolejnych sztuk sprzętu, którego część lub większość - jak w przypadku czołgu K2 - ma być wyprodukowane w Polsce. Ze swojej strony przedstawiliśmy, jakie komponenty chcemy, aby pojawiły się np. w czołgu już jako polskie. Mówimy choćby o optyce, czy systemach strzeleckich. Założeniem jest, że w 2026 roku czołg K2 powinien już zejść z polskiej linii produkcyjnej.
PGZ coraz więcej spółek przyjmuje w ramach Grupy. Jak optymalizowane są koszty ich działalności, wykorzystanie synergii działania, prowadzenie prac badawczo-rozwojowych?
Prace badawczo-rozwojowe prowadzimy bardzo szeroko. Wkład każdej ze spółek jest proporcjonalny do tego, czym się zajmujemy. Patrząc centralnie, od dłuższego czasu pracujemy nad tym, aby nie było czegoś takiego jak „kanibalizowanie” środków finansowych, prowadzenie podobnych projektów i ponoszenie zbędnych kosztów. W przeszłości bywało, że 2-3 spółki przystępowały do tego samego projektu ponosząc koszty, a efekt był jeden. Zmieniliśmy to podejście i obecnie tak się już nie zdarza.
Czy PGZ, niezależnie od swojego potencjału, podejmuje współpracę z innymi polskimi, prywatnymi firmami z branży?
Jako Grupa PGZ mamy bardzo szeroki zakres działalności i kompetencji. W zasadzie w każdej domenie branży zbrojeniowej mamy spółki, które realizują swoje autorskie projekty. Oczywiście korzystamy wtedy, kiedy nie posiadamy szczególnych kompetencji lub nie opłaca się ich tworzyć, a bardziej efektywne jest podjęcie współpracy i zlecenie innemu podmiotowi dostaw na rzecz grupy. Od lat z tego korzystamy, bo dziesiątki polskich firm prywatnych z nami współpracuje w szerszym czy węższym zakresie. Takim przykładem jest projekt Miecznik, który przeszedł już do fazy produkcyjnej i - o co warto zaznaczyć - generuje blisko dwa tysiące nowych miejsc pracy. Oczywiście zawsze należy pamiętać, że nadrzędną kwestią w realizacji naszych przedsięwzięć jest kontrola i nadzór nad tą szczególną produkcją, jaką się zajmujemy i nasza odpowiedzialność za to, co dostarczymy do naszych klientów.
Bardzo dziękuję za rozmowę.