Ponad rok temu gościliśmy w naszej wspólnocie obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Maryja przyszła do nas jako Matka, która zatrzymuje się w drzwiach domu, spogląda w oczy i mówi: „Jestem”.
Czas matczynej miłości
Parafia żyła tą chwilą już wcześniej. Przygotowywaliśmy się do niej przez udział w misjach świętych, prowadzonych przez ojców jezuitów Longina i Józefa. Ich słowa, modlitwa i serdeczna obecność były jak ciepłe dłonie Matki – prowadziły nas, prostując ścieżki serc, które pragnęły powrotu do domu. To nie był czas spektakularnych gestów, ale cichy czas prawdziwej, matczynej miłości. Maryja była obecna – w Liturgii, w domach, a przede wszystkim w sercach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ważnym momentem zarówno misji, jak i samych dni peregrynacji był Apel Jasnogórski. To właśnie wieczorna modlitwa, prowadzona przy blasku świec, przy śpiewie, jednoczyła nas najbardziej. W ciszy kościoła, pod spojrzeniem Czarnej Madonny, doświadczaliśmy czegoś więcej niż tylko obecności – rodziła się wspólnota.
Reklama
Z tej modlitwy, z tej wspólnej obecności zrodziło się pragnienie, które nie zgasło z końcem peregrynacji. Tak, jakby serca nie potrafiły się zgodzić na rozstanie. I dlatego narodził się comiesięczny Apel Jasnogórski. Nie było wielkich planów. Pomysł przyszedł naturalnie – przy stole, w czasie rozmowy parafian, pana organisty i księdza proboszcza. Chodziło o jedno – by zatrzymać wśród nas choć cząstkę tamtego światła.
Coraz więcej
I Maryja została. Od tamtej pory w każdą ostatnią niedzielę miesiąca o godz. 21 kościół w Rudnikach rozbrzmiewa modlitwą. Ludzie przychodzą wcześniej – już od 20.30 świątynia zaczyna się wypełniać cichym szelestem kroków, szeptem Różańca, spokojem oczekiwania. Są parafianie, są goście z sąsiednich miejscowości, z dalszych stron. Z miesiąca na miesiąc jest nas więcej. Bo każdy z nas coś tutaj odnajduje – matczyną miłość, obecność i wspólnotę. Wspólnie śpiewamy, modlimy się i trwamy w ciszy, wpatrzeni w Jej twarz. Na Apelu pojawiają się zespoły folklorystyczne z naszej parafii i okolic, które swoim śpiewem i strojami ludowymi niosą dziedzictwo przodków. Modlitwę ubogacają także muzycy m.in. z Koniakowa, grający na rogach pasterskich. Przybywają księża z innych diecezji, artyści i wykonawcy z pobliskich miejscowości. Ich obecność jest świadectwem wiary i wspólnoty. Każdy, kto staje u stóp Maryi, staje się częścią tej samej modlitwy, tej samej nadziei.
Maryja naprawdę została
„Jestem, pamiętam, czuwam” – w tych trzech prostych słowach kryje się serce naszej wiary. To nie tylko refren. To modlitwa prostego zaufania i głębokiej miłości, która nie potrzebuje wielkich słów, by być prawdziwa. To codzienna decyzja. Trwać. Nie zapomnieć. Czuwać – przy Bogu, przy Maryi, przy drugim człowieku.
Apel Jasnogórski, który trwa w naszej parafii, to coś więcej niż modlitewne spotkanie. To znak, że duchowe owoce peregrynacji nie zwiędły. Przeciwnie – zakorzeniły się. Maryja naprawdę została – w tradycji, którą tworzymy, w rytmie, który nadaje naszemu życiu sens, w sercach, które wciąż biją tamtym wspólnym pulsem. Dziękujemy Jej za ten rok. I prosimy z pokorą: Maryjo, zostań. I prowadź nas dalej.