Konie, owce, gęsi, osiołek, a nawet wielbłąd. Takie zwierzęta można zobaczyć w żywej szopce w Biegoniacach. Stała się ona już tradycją w tym miejscu. Spotykają się przy niej parafianie, aby kolędować i biesiadować.
Strzał w dziesiątkę
Inicjatorem żywej szopki jest ks. Bogusław Tokarz – wikariusz, który wcześniej taki projekt zrealizował w poprzedniej parafii. I ta tradycja tam pozostała, także po przeniesieniu ks. Bogusława. – To chyba z miłości do zwierząt i dzięki Opatrzności Bożej zrodził się ten pomysł. Ksiądz biskup kieruje mnie do pracy w takich parafiach, gdzie ludzie bardzo cenią sobie taką szopkę, i za to jestem jemu i im wdzięczny – opowiada kapłan. Jak dodaje, atrakcja cieszy się dużym zainteresowaniem. Parafianie przychodzą do niej nawet kilka razy dziennie, pojawiają się także goście spoza Biegonic. – Byli turyści z Anglii, Węgier, Hiszpanii i nawet z Włoch – wylicza ks. Tokarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu